Wiedziała tylko, że jeden z chłopców na zdjęciu nazywa się Jarek Borowik i mieszka w Dobrym Mieście. Błyskawicznie skontaktowaliśmy się z panem Jarosławem. Ten, po pierwszym zaskoczeniu, pozwolił nam na przekazanie pani Elinie namiarów do siebie. Tak też uczyniliśmy. Pani Elina jednak nie wierzyła, że w ciągu dwóch godzin ktoś jej pomógł w poszukiwaniach. Jak później przekazał nam Jarosław Borowik, także jemu nie wierzyła. Jako dowód, że to on jest poszukiwaną osobą, przesłał jej inne zdjęcie z tej samej uroczystości (po prawej). Dopiero wówczas uwierzyła.
Okazało się p. Elina jest kuzynką p. Jarosława. Rodzina Borowików pochodzi z dzisiejszego pogranicza białorusko-łotewskiego. Jego ojciec został repatriowany do Dobrego Miasta. Kiedy w 1959 roku zamknięto granicę polsko-radziecką większa część rodziny została w ZSRR. Zdjęcie, które zamieściła p. Elina zostało wykonane w 1971 roku. Pani Elina nie mówi po polsku, ale jej syn chodził na Łotwie do polskiej szkoły.
Rodzice p. Jarosława korespondowali z rodzeństwem ze Wschodu, jednak po śmierci ojca kontakt się urwał. W czerwcu b.r. zmarła matka p. Eliny i jej ostatnim życzeniem przed śmiercią było, aby córka odnalazła rodzinę w Polsce, z którą przez ćwierć wieku nie było żadnego kontaktu. Dzięki Internetowi udało się to w dwie godziny. Matka p. Eliny i ojciec p. Jarosława mieli jeszcze 9 rodzeństwa. Do dzisiaj żyje jeszcze dwoje - Maria w Moskwie (Rosja) i Mieczysław w Brasławiu na Białorusi. Rodzina (24 kuzynostwa) rozsiana jest po całym świecie - między innymi w Moskwie, Londynie, Łotwie, Uzbekistanie, Białorusi, Kaliningradzie i w Dyneburgu. Planowane jest spotkanie po latach.